Ogłoszenie


#1 2013-03-24 10:08:12

Raiden

Administrator

Zarejestrowany: 2008-12-27
Posty: 181
Punktów :   

Historia Przodków #1 Dziadek cz.1

Witajcie serdecznie. Nim zgłębicie się w lekturę – kilka faktów.
Historia opisana poniżej jest, jakby to nie zabrzmiało na faktach autentycznych.  Zawiera ona fabułę mojej obecnej postaci jak i jej przodków i to właśnie dokonania, zdarzenia na forum, oraz karty postaci uwzględnione są  w serii opowiadań tworząc  ‘autentyczność’ fabuły.
Zapraszam do lektury :)

Opowiadanie pierwsze serii Historia przodków – Dziadek.
Witam was serdecznie. Jestem Oprae Irna III. Syn Oprae Irny oraz wnuk Oprae Irny. Cóż, taka tradycja mego rodu, iż każdy jego członek nazywa się tak samo. Wiem co sobie myślicie- „Ciekawe w jaki sposób się rozróżniali”. Otóż z tym problemu nie było. Nasz ród niestety miał wielkiego pecha, jako że istaniał podczas wielkich dwóch katastrof, trzebiących populację ninja. Postaram opowiedzieć wam wszystko, a zaczniemy od początku.
Ród mój początek miał za czasów Oprae Irny I, kiedy to dziecko nieznanego pochodzenia zostało podrzucone do ubogiego sierocińca w Oto Gakure, gdzie zostało przygarnięte i uchronione od niechybnej śmierci.. Po niedługim czasie odkryto, że mój dziad posiadał zdolność do manipulacji chakrą, co dało mu przywilej do uczenia się w akademii shinobi. Genninem został w niecały rok, jednak nie wyróżniał się niczym szczególnym spośród swoich rówieśników. Trenował, chodził na misje jak wszyscy inni. Natomiast jego mistrz był kimś znanym w całym ówczesnym świecie shinobi…  Mistrzem tym był nie kto inny, a Kazuki, jinchuuriki demona o dziewięciu ogonach- wówczas jeszcze chuunin. Pewnego dnia, miał odbyć się trening grupy 8, w której skład wchodzili:  Oprae, x oraz x.
-Słuchajcie, mam dla was ciekawe nowiny. Rzekł Kazuki, gdy wszyscy jego podopieczni zebrali się w wyznaczonym wcześniej miejscu.
-Jak już może słyszeliście, Konoha przygotowuje się do organizacji Turnieju Genninów. Ponoć tym razem ma być jakiś inny. Oto Gakure zostało zaproszone, aby wziąć w nim udział.
Kazuki przerwał, spoglądając na młodych shinobi, których oczy lśniły z podniecenia. Podjął jednak po chwili.
- A więc, Sachi podjął decyzję, że wśród reprezentujących naszą wioskę będziecie i wy, tylko ...
Dalsze jego słowa zostały zagłuszone przez gwałtowny wybuch radości jego podpiecznych. Trwały one krótką chwilę, gdyż surowy wzrok Kazukiego szybko przywołał małych wojowników do porządku.
-… tylko musicie pamiętać, że turniej nie jest zwykłą zabawą, bywało już wielokrotnie, że mniej osób wracało z niego, niż wyruszało. Musicie być niezwykle ostrożni, chłodno kalkulujcie  sytuacje w których będziecie i pamiętajcie! Niedocenianie przeciwnika to pewna śmierć.
Uśmiechy błyskawicznie zniknęły.

Po wyczerpującym treningu, gdy mój dziadek chrapał beztrosko w swoim mieszkaniu rozległo się głośne pukanie. Oprae je zignorował, więc po chwili rozbrzmiało głośniej. Te również olał. Po niecałej minucie przez uchylone okno wleciał robaczek, za nim drugi, a chwile później trzeci i czwarty. Po 15 sekundach przez okno wleciał cały rój owadów z którego wyłonił się genin w okularach.
-BRAT wstawaj! – był to najlepszy przyjaciel mojego dziadka. Swoją drogą, życie bywa niesamowite. Gennin ów miał na imię Hotty Aburame. Skąd w Oto przedstawiciel klanu Konohy? Nie wiadomo. Prawdopodobnie sierota tak, jak mój dziadek.
-Co się dzieje? Oprae odpowiada zaspanym, zmęczonym głosem.
-Zgadnij co mi Doma_tor sensei  powiedział! Jadę na turniej genninów do Konohy! Spotkam się z Aburame!   Podniecenie, radość i szczęście wylewało się z gennina obryzgując podłogę i ściany naokoło.
-Uspokój się już brat, bo plujesz mi na podłogę. Zaraz będziesz to ścierać mopem…
Rzekł mój dziadek, przeciągając się.
-Nie ciesz się zbytnio, też tam jadę. Ale wiesz, co powiedział nam sensei Kazuki?  Z takich turniejów mniej osób wraca, niż wyrusza na nie.

Kilka tygodni trwało przygotowywanie się do turnieju, pełne treningów, uzupełniania ekwipunku, obmyślania strategii walk. Nadszedł jednak ten dzień, gdy przed bramą wioski zebrała się grupa genninów wraz z opiekunami, by wyruszyć na turniej i znaleźć chwałę, porażkę lub śmierć.
Na miejscu jednak czekała jednak niemała niespodzianka. Organizator turnieju, najsilniejszy z ówczesnych shinobi, Aeris przemówił do zebranych na placu.
-Witajcie, mam dzisiaj mały kaprys, więc będzie tak. Walczycie każdy na każdego,  ostatnie osiem osób które ustoi na nogach przechodzi do następnego etapu. Początek rzezi jutro o 8 rano.
Po twarzach genninów przemknęło przerażenie, choć kilku uśmiechało się z zadowoleniem.
Tego wieczoru powstał plan. Kilku genninów, w tym mój dziadek, Hotty, Rewan, Strzemek i Akuro Hisare zawarli pakt, wedle którego mieli oni współpracować. Plan ten, krótko mówiąc spisał się świetnie. Cała szóstka znalazła się w kolejnym etapie.  Pierwszą walkę dziadek wygrał, w drugiej natrafił na Rewana. Walka niesamowicie ciężka dla obu, jednak Oprae musiał ją odpuścić, w przeciwnym razie żaden z nich nie przeszedłby dalej. Suma summarum, dziadek zajął trzecie miejsce, Rewan drugie a Hotty  pierwsze.
Dzięki zajętemu na turnieju miejscu, mój dziad otrzymał chunnina, nie uaktywniając nawet swojego Kekkei Genkai. Jedyną pomocą była Maska należąca niegdyś do Tobiego, którą sprezentował mu Kazuki sensei.
O ile w turnieju Genninów dziadek poradził sobie  łatwo, to turniej chunninów był ponad jego siły. Pierwsza runda Oprae Irna vs Rewan.  Jego przeciwnik w krótkim czasie rozwinął się niebotycznie, masakrując niemal mojego dziadka na oczach widzów.  Drugi turniej – dziadek poradził sobie wiele lepiej, zajmując drugie miejsce,  przegrywając  z niejakim Kyle’m w finale. Dopiero trzeci turniej wygrał dziadek… Niestety, nie udało mi się dowiedzieć za wiele o tych turniejach, wiem jedynie że walkę finałową miał ze Strzemkiem.
CDN.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.bellatoris.pun.pl www.motorlublin94.pun.pl www.forumtomypolacy.pun.pl www.cs.pun.pl www.undeadshadows.pun.pl